Drodzy Czytelnicy „Gabinetu Prywatnego”!
Wakacyjne miesiące sprzyjają odpoczynkowi, odprężeniu i zapominaniu o codziennych troskach. Jedną z najważniejszych w tym roku dla każdego z nas jest bezsprzecznie zagrożenie COVID-19. Patrząc, jak wyglądają polskie miasta, nadmorskie kurorty i górskie szlaki może się wydawać, że nowy koronawirus przestał być problemem. Rzesze uśmiechniętych rodaków tłoczą się jeden obok drugiego bez maseczek i rękawiczek, jak gdyby konieczna wiosenna izolacja była tylko złym snem i odleciała daleko w niepamięć. Obserwując jednak wykresy zachorowań dla Polski, widzimy dość dziwną specyfikę. W większości krajów patrząc na wykres nowych przypadków, widać szczyt, a po nim zmniejszenie liczby chorych. W Polsce od początku pandemii liczba dziennych przypadków oscyluje między 200 a 400, sporadycznie dochodząc prawie do 600. Nie ma ani szczytu, ani całkowitego wyciszenia choroby. Czy jest to efekt „wypłaszczania krzywej”, czyli skutecznej izolacji obywateli w mieszkaniach na początku pandemii? Czy przegapiliśmy szczyt z powodu nierejestrowania wszystkich przypadków? Czy może szczyt jeszcze nie nadszedł i najgorsze ciągle przed nami?
Więcej…Gabinet Prywatny lekarza POZ 2020/03