Drodzy Czytelnicy „Gabinetu Prywatnego”!
Medycyna rodzinna ma już ponad 25 lat. Ćwierćwiecze to czas, w którym wiele można zbudować, ale równie wiele można zburzyć. Przyglądając się kondycji tej specjalizacji na przestrzeni lat można przyznać, że została zbudowana na mocnych fundamentach. Mimo zmieniających się opcji politycznych i różnych pomysłów na nią (zmieniały się m.in. zakres kompetencji, godziny przyjmowania, dostępne w POZ badania), na początku 2019 r. medycyna rodzinna jest już na dobre zakorzeniona w krajobrazie polskiej medycyny. Mając okazję prowadzić pacjentów w Podstawowej Opiece Zdrowotnej od ponad 11 lat, widzę zmiany na lepsze – coraz więcej osób dostrzega różnicę między lekarzem rodzinnym a internistą i pediatrą. Kilkanaście lat temu odrębność ta nie była oczywista nawet dla studentów medycyny. Młodzi adepci sztuki medycznej coraz częściej widzą siebie w pracy w Podstawowej Opiece Zdrowotnej, co kilkanaście lat temu przegrywało z chęcią pracy w szpitalu. Cieszy też, że w ocenach satysfakcji pacjenta lekarze rodzinni zajmują pierwsze miejsce – świadczenia udzielane w POZ zostały ocenione na poziomie „dobry” i „bardzo dobry” przez ponad 60% pacjentów (m.in. ankieta NFZ z 2016 r.). Niemniej wciąż wiele jest do zrobienia. Pytając „quo vadis medycyno rodzinna”, muszę zwrócić uwagę na wyzwania, które lekarze rodzinni powinni podjąć.
Najbliższym wydaje się digitalizacja danych. Nieuniknione przejście z dokumentacji papierowej na cyfrową powoli zatacza coraz szersze kręgi. Udało się już wdrożyć e-zwolnienia, powoli wdrażana jest e-recepta, a na horyzoncie czeka już e-skierowanie. E-dokumentacja w POZ wydaje się zmianą nieuniknioną, choć nie bezbolesną. Drugim kierunkiem jest ultrasonografia jako narzędzie, z którego bezpośrednio chcą korzystać lekarze rodzinni, nie tylko najmłodsi. Dostępność aparatów USG i nieoceniona wartość tego narzędzia w codziennej diagnostyce lekarza POZ powoduje, że coraz więcej medyków w poradniach korzysta z niego, zamiast zlecać to zadanie innym specjalistom. USG (jamy brzusznej, tarczycy i in.) powoli staje się badaniem, które lekarz rodzinny łatwo może wykonać i zinterpretować sam, i tak jak obecność EKG w POZ nie odebrała tego narzędzia kardiologom, w przypadku USG radiolodzy również nie mają się czego obawiać. Mimo ogólnej dostępności wiedzy medycznej w internecie, badania obrazowe na czele z USG wydają się być nadal owiane tajemnicą, a ich interpretacja nie jest w łatwy sposób dostępna przeciętnemu Kowalskiemu, stąd uzbrojenie lekarza rodzinnego w ten oręż wpłynie także na zwiększenie autorytetu lekarza POZ. Cyfryzację i USG postrzegam obok innych zmian jako dwa podstawowe kierunki, które w ciągu najbliższych lat w castingu na menadżera zdrowia pacjenta obsadzą lekarza rodzinnego w roli głównej.Aby tak się stało, lekarz rodzinny będzie musiał dysponować również rzetelnym źródłem wiedzy medycznej, a tym od 26 lat niezmiennie pozostaje „Gabinet Prywatny”.W obecnym numerze szczegółową analizę zmian skórnych w przebiegu przewlekłej niewydolności żylnej zaprezentuje dr M. Szczepanek, a o roli diagnostyki obrazowej w chorobach układu moczowego u dzieci poinformuje dr D. Adamczyk. Dr R. Kuthan przekaże m.in, jaka jest skala „niedoleczenia” bólu przewlekłego w Polsce i na jakiej podstawie można to ocenić. Z kolei dr J. Dorożyński rzuci nowe światło na szeroko stosowane w ostatnim w ostatnim czasie przez polskich pacjentów suplementy diety i przedstawi m.in. najczęstsze interakcje tych produktów z lekami.Miłej lektury!dr n. med. Paweł LewekRedaktor naczelny „Gabinetu Prywatnego”